piątek, 18 lipca 2014

rozdział 5

Jasmine POV:

- Może jesteś w ciąży. - Powiedział Rayan, trzymając szklankę wody w dłoni. Podniosłam się z zimnych kafelków, Rayan podał mi ręcznik, którym wytarłam buzię. Spojrzałam na niego całkiem przestraszona tym co powiedział. Ja nie jestem w ciąży, nie.. nie mogę być.
- To niemożliwe.. Napewno nie jestem w ciąży. - Odparłam cicho, następnie wzięłam szklankę wody od chłopaka. Wypiłam jej zawartość po czym ruszyłam w stronę kuchni, po drodze kładąc ręcznik na kosz od prania. Przyjaciel ruszył tuż za mną. Gdy doszliśmy do kuchni, chciałam odłożyć szklankę do zlewu, lecz ona wysunęła mi się z rąk i spadła na podłogę, rozwalając się na pełno drobnych kawałków. Odskoczyłam do tyłu, wpadając na Rayana. Ten jedynie przytulił mnie od tyłu i tak chwilę staliśmy.
Po kilku minutach w ciszy, odsunęłam się od chłopaka. Wyjęłam z szafki zmiotkę i zabrałam się za sprzątanie. W czynności przeszkodził mi Rayan, wyrywając z mi z rąk zmiotkę.
- Ja to posprzątam. - powiedział przyjaciel, posyłając mi uśmiech. Odwzajemniłam uśmiech, lecz był on słaby.. wcale nie było mi wtedy do śmiechu.. Usiadłam przy stole, bacznie obserwując chłopaka. Gdy ten sprzątnął, usiadł koło mnie i złapał moją dłoń. Odwróciłam głowę w drugą stronę, nie chcąc nawet słyszeć tego co chłopak ma do powiedzenia.
- Spójrz na mnie proszę.. - powiedział cicho chłopak. Odwróciłam głowę w jego stronę. Chłopak podniósł rękę do góry, w takim geście jakby chciał mnie uderzyć, automatycznie odwróciłam szybkim ruchem głowę w bok.
- Przepraszam, chciałem tylko odgarnąć włosy z twojej twarzy.. - Oznajmił gładząc moją dłoń. Odwróciłam się do niego, a z moich oczu popłynęła pojedyńcza łza.
- To ja przepraszam.. - przeprosiłam chłopaka, a po moim policzku spłynęła kolejna łza. - Przez Justina mam wrażenie że każdy mężczyzna chce mnie skrzywdzić. - Łzy płynęły już strumieniem po mojej twarzy. - A ty.. ty taki nie jesteś. Jesteś taki dobry, pomagasz mi. Dziękuję.. - Skończyłam następnie objęłam przyjaciela, tak jak pozwalała mi moja aktualna pozycja. Wtuliłam się, kładąc głowę na jego szyję. Rayan objął mnie mocno i szepnął do ucha.
- Już jest dobrze. Nie płacz maleńka.. - Ręką jeździł po moich plecach. Czułam się teraz dobrze.

Justin POV:

- Siema stary. - Przywitałem się z przyjacielem, wpuszczając go do środka mojego domu.
- Cześć. - Chris uśmiechnął się, wchodząc. Ruszyliśmy w stronę salonu. Gdy byliśmy już w nim, chłopak zajął miejsce na kanapie, a ja rzuciłem mu pilot od telewizora.
- Chcesz piwo do picia, czy co? - Spytałem, stając przy drzwiach do kuchni.
- Tak, tak piwo. - Odpowiedział, a następnie włączył telewizor i przełączył na jakiś kanał muzyczny. Udałem się do kuchni, z lodówki wziąłem dwa piwa i dwie duże szklanki z szafki. Gdy znalazłem się znów w salonie, Chris gadał z kimś przez telefon. Postawiłem piwa i szklanki na stoliku przy kanapie i zająłem miejsce przy kumplu.
- Jutro o 20? Dobra, to ja kończę bo jestem u Justina. No to siema. - Tyle udało mi się usłyszeć z rozmowy przyjaciela.
- Rayan dzwonił? - Spytałem dosyć ciekawy.
- Tak, chce się umówić z nami jutro o 20 na piwo. - Chłopak powiedział, otwierając piwo, ja zrobiłem to samo.
- Spoko.. - Odpowiedziałem z uśmiechem, tak naprawdę nie miałem ochoty z nim się zobaczyć. Mam do niego poniekąd żal, bo wiem że pewnie dostawia się do Jas....
A ja tak cholernie mocno ją kocham...

Jasmin POV:

Drzwi domu otworzyły się, a do środka wszedł Rayan. W ręku trzymał test ciążowy, po który go wysłałam. Chłopak ściągnął buty, a następnie podszedł do mnie i podał mi test. Wzięłam go od Rayana i ruszyłam w stronę łazienki. Weszłam do środka, a chłopak poczekał za drzwiami. Gdy test już wskazywał wynik, nie chciałam nawet na niego spojrzeć. Bałam się wyniku... Wyszłam z łazienki, a Rayan podbiegł do mnie.
- I co? - spytał ciekawy, wiem ze obawiał się wyniku tak samo jak ja.
- Nie wiem, ty zobacz pierwszy i mi powiedz wynik. - powiedziałam do chłopaka podając mu test. Chłopak chwilę przyglądał się, a jego twarz miała ciągle ten sam wyraz. Po chwili jednak spojrzał na mnie. Serce biło tak szybko, a ręce drżały..
- No mów. - pośpieszyłam chłopaka, a na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech.
- Będę wujkiem.

*
Wreszcie nowy rozdział :)
Dziękuję za komentarze i wyświetlania, to daje mi mega motywację.