wtorek, 28 lipca 2015

Rozdział 6

3 miesiące później..

JASMINE POV:

- To co robimy na kolację? - Spytał Ryan obdarzając mnie promiennym uśmiechem.
- Sałatkę! - Odpowiedziałam przyjacielowi, jednocześnie wstając z kanapy na której właśnie siedzieliśmy. Ruszyłam w stronę kuchni, a chłopak w tym czasie wyłączył telewizor. Już chwilę później znaleźliśmy się oboje w kuchni.


- Pyszna ta sałatka. - Rayan oblizał usta, zajadając się naszą sałatką.
- Bardzo. - Z uśmiechem dołożyłam sobie sałatki.
Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy, aż w końcu postanowiłam ją przerwać.
- Rayan.. mogę o coś spytać? - Spojrzałam niepewnie na chłopaka.
- No pewnie maleńka pytaj o co tylko chcesz.- Odpowiedział z uśmiechem.
- Co słychać u Justina? - Spojrzałam niepewnie na przyjaciela, bojąc się usłyszeć jakiekolwiek złe wieści na temat byłego chłopaka.
- Na pewno chcesz wiedzieć co u niego słychać po tym wszystkim? - Spytał na co ja odpowiedziałam machając głową na tak. - No dobrze.. Justin strasznie się stoczył, ciągle ćpa, pije i imprezuje.. Wywalili go nawet z pracy. Nie rozmawiam z nim od dwóch miesięcy, bo stoczył się na samo dno. - Wyznał chłopak. Czy to możliwe że Justin przeżywa nasze rozstanie? Niemożliwe..
- To skąd masz takie informacje o nim? - Obdarzyłam go pytającym wzrokiem.
- Chris mi powiedział. Z tego co wiem Chris w kółko stara się mu pomóc, lecz on takiej pomocy nie chce. - Powiedział, po czym wstał od stołu. Odniósł swój talerz do zalewu, a następnie przyszedł zabrać mój, oraz odstawić sałatkę do lodówki.
Chłopak zabrał się za zmywanie, a ja powolnym krokiem podeszłam do niego, stając obok oraz wpatrując się w to co robi.
- Myślisz że chodź trochę tęskni za mną? Albo że jego stan jest spowodowany naszym rozstaniem? - W głębi serca miałam nadzieję że to tylko i wyłącznie z mojej winy, bo wtedy mogłabym chociaż mu pomóc. Chodź zranił mnie tak bardzo, nie potrafię być wobec niego obojętna. W końcu będziemy mieć dziecko, lecz on jeszcze o tym nie wie..
- Jas.. wiem że gdzieś w głębi dalej coś do niego czujesz, ale on dał sobie z tobą spokój.. Wiem że może to co teraz powiem złamie Ci serce, no ale powinnaś znać prawdę.. Justin znów spotyka się z Mirandą, co więcej ona zamieszkała z nim. Razem imprezują i obydwoje mają świat dookoła głęboko w dupie. - Te słowa gdzieś wewnątrz mnie złamały. Po policzku splynela mi pojedyncza łza, którą szybko wytarlam, aby nie zobaczył jej przypadkiem Rayan.
- Dziękuję że mi to powiedziałeś, teraz na zawsze już dam sobie spokój z tym dupkiem. - To co powiedziałam to oczywiście że kłamstwo. Będę teraz przejmować się jeszcze bardziej, ale Rayan nie musi o tym wiedzieć, oszczędze mu nerwów.
- No i tak trzymaj mała! - Chłopak zasmiał sie, po czym znów zabrał się za zmywanie naczyń.

Tego dnia przepłakałam całą noc, wyobrażając sobie Justina z nią...

Następnego dnia..

JUSTIN POV:

Obudziły mnie promienie słońca, które padały na mają twarz. Niechętnie otworzyłem oczy, lecz już chwilę później tego żałowałem. Zacząłem ręką błądzić po stoliku nocnym, w poszukiwaniu telefonu. Gdy już miałem go w ręce, odblokowałem. Była godzina 09:24. Gdy wpisałem kod, moim oczom ukazała się piękna tapeta.. zdjęcie uśmiechniętej Jasmine, siedzącej na moim motorze. Była taka wesoła, taka szczęśliwa.. Pamiętam dzień w którym zrobiłem to zdjęcie. Na początku naszego związku, gdy byliśmy tacy szczęśliwi. Mimo że minęły 3 miesiące od rozstania ja dalej nie potrafię o niej zapomnieć..
Odłożyłem telefon na miejsce i rozjerzałem się w okół. Wszędzie panował mega bałagan. Po podłodze były porozrzucane ciuchy, moje jak i również Mirandy. Na szafkach stały puste butelki po alkoholu, porozrzucane były woreczki z narkotykami..
Po chwili drzwi się otworzyły, a do pokoju weszła Miranda.
Miała na sobie jedynie bieliznę. Nie mogłem oderwać od niej wzroku, wyglądała tak cholernie seksownie..
- Witam mojego przystojniaka. - Powiedziała seksownie zagryzajac warge. Ruszyła w moja stronę. Siedziałem oparty na rękach a moje nogi leżały na łóżku. Byłem jedynie w samych bokserkach. Dziewczyna zwinnie wskoczył na łóżko, usiadła okrakiem na moich nogach. Ręce owineła w okół mojej szyi. Polozyłem swoje ręce na jej bioderkach.
- Witam moją seksowna dziewczynę. - Zaśmiałem się, a chwilę później zatopiliśmy się w pocałunku. Po dłuższej chwili całowania, oderwaliśmy się od siebie. Dziewczyna zaczęła całować mnie po szyi. Chwilę później całowała ja namiętnie, bez opamiętania. Ja w tym czasie zabrałem się za rozpinanie jej stanika..
Kilka minut później zapomniałem o całym świecie. Zapomniałem o Jasmine i o tym co do niej czuje.. w tym momencie byłem omotany czarem sekswonej Mirandy.

Jeszcze nie widziałem że popełniam największy błąd życia..

_____________
Nowy rozdział, po roku nieobecności!
Mam nadzieję że kos jeszcze tu zaglada..
Jak się podoba? :)))
Zapraszam na Aska