czwartek, 22 maja 2014

Rozdział 2

Jasmine POV:

Promienie słoneczne przedzierały się przez ogromne okno, znajdujące się w salonie. Padały na moją twarz, dlatego się obudziłam. Z trudem otworzyłam oczy, chwile później żałując tego. Energicznie wstałam na nogi, lecz przez nagły, okropny ból głowy, ponownie na nią opadłam. Przyłożyłam dłoń do czoła. Było ono zimne, nawet bardzo zimne. Oznaczało to że moja temperatura nie jest w normie. Jestem osłabiona. Czuje to. Moja głowa pęka, mój brzuch nie ma się za dobrze, a o masie siniaków na całym ciele wolę nie wspominać. Rozejrzałam się po pokoju, wszystko było na swoim miejscu. Zdziwiło mnie to. Po wczorajszym zemdleniu, Justin prawdopodobnie przeniósł mnie na kanapę i wyszedł się napić. Byłam pewna, że przed wyjściem zdemoluje nasz salon. A tutaj taka niespodzianka! Ponownie wstałam, robiąc to powoli i uważnie, aby nie sprawić sobie samej bólu. Gdy już wstałam, ruszyłam w stronę kuchni. Stawiałam bardzo małe kroki, ponieważ każdy kolejny krok sprawiał mi masę bólu. Jak zemdlałam widocznie walnęłam dosyć mocno ciałem o podłogę, stąd ten ból. Jest jeszcze jedna opcja... Jak zemdlałam Justin mógł być dalej w swoim szale agresji i bić mnie bez opamiętania. Wolę nie myśleć która opcja jest prawdziwa, bo znając życie to ta 2.. Gdy byłam tuż przed drzwiami od kuchni, drzwi wejściowe otworzyły się. Powoli odwróciłam się, widząc Justina stojącego. W jednej dłoni trzymał bukiet czerwonych róż, a w drugiej siatkę z zakupami spożywczymi. Znów będzie przepraszał.. - Powiedział głos w mojej głowie. Spojrzałam prosto w piękne, miodowo-brązowe oczy chłopaka. Widziałam w nich smutek. W głębi duszy miałam nadzieje że to jest już ostatni raz. Że przeprosi mnie i na prawdę się zmieni. Chłopak odłożył siatkę na ziemie i podszedł do mnie szybkim krokiem. Gdy już odwracałam się w stronę kuchni, nie mając ochoty wysłuchiwać po raz kolejny obiecań chłopaka, ten złapał za moją dłoń, przyciągając do siebie.
- Przepraszam.. - Szepnął cicho do mojego ucha, przytulając mnie mocno do swojej piersi. Chciałam żeby te przeprosiny były szczere. Miałam nadzieję że się w końcu zmieni. Że ten koszmar minie. Ale jak to mówią nadzieja matką głupich. 
Justin puścił moją dłoń i zaczął się schylać. Gdy był już na wysokości moich bioder, przyklęknął na jedno kolano i wystawił dłoń w której trzymał kwiaty, w moim kierunku. Złapałam niepewnie kwiaty, cały czas unikając wzroku chłopaka.
- Przepraszam Jasmine... Ja nie chciałem. - Justin zaczął niewinnie. - Byłem wkurzony, wiesz że Cię mocno kocham i jestem zazdrosny o każdego mężczyznę. - Przesłał mi niewinne spojrzenie. - Ale to dlatego że po prostu nie chcę żeby ktoś mi Cię odebrał. Nie chcę Cię tracić. Jesteś wszystkim co mam. - Powiedział z przekonaniem w głosie. - Proszę wybacz mi, to nigdy więcej się nie powtórzy. - Powoli wstał i objął mnie w tali. Złożył słodki, krótki pocałunek na moim czole. - Obiecuję.. - Szepnął mi do ucha, następnie zatopił twarz w zagłębieniu mojej szyi. Zrobiłam to co zwykle. Wybaczyłam, starając się zapomnieć. Wmawiałam sobie że będzie inaczej. Lecz on nigdy się nie zmieni.. 

2 godziny później.. 

OD:Raya'n
Masz ochotę się spotkać i pogadać? :-)

 
Przeczytałam głośno wiadomość od Raya'na. Na mojej twarzy zagościł promienny uśmiech. Wiedziałam że Justin chyba by nas zabił gdyby dowiedział się że idę spotkać się z Raya'nem, ale nie przejmuję się teraz tym. Bez zastanowienia kliknęłam guzik "odpisz".

DO:Raya'n
No pewnie że mam. O której i gdzie? ;) 

Justina nie było w domu, ponieważ 20 minut temu wyszedł do pracy. Miałam pełną swobodę, mogłam wybrać się na zakupy, do kina, na piwo. Gdziekolwiek tylko bym chciała. Jednak z tych wszystkich możliwych rzeczy wybrałam jedną. Spotkanie z Raya'nem. Jest on moim przyjacielem. Mogę mu się zwierzać ze wszystkiego i właśnie to chcę dziś zrobić.

OD:Raya'n

Za 10 minut, w naszej ulubionej restauracji. Do zobaczenia! xx.
Spojrzałam na zegarek, była godzina 11.20. Byłam pomalowana, oraz ubrana już wcześniej, dlatego postanowiłam zabrać szybko torebkę ze stołu i ruszyć w stronę miejsca spotkania. Do Restauracji miałam niecałe 5 minut od domu, więc postanowiłam ruszyć wolnym, spacerowym tempem. Byłam ubrana w krótkie, jeansowe spodenki, z kilkoma ćwiekami na kieszonkach. Było ciepło, dlatego miałam na sobie czarną koszulkę na ramiączkach, z trochę dużym dekoltem i wycięciem na plecach. Na moich nogach znajdowały się czarne buty na dużym obcasie. Gdy szłam, stukały o chodnik, powodując śmieszny dźwięk. Nie ubierałam biżuterii, nie koniecznie za nią przepadałam. Jedyna jaka mi się podobała, to taka naprawdę droga, na którą mnie nie stać. Przechodząc obok pewnej kawiarni, przez szybkę  zauważyłam coś co spowodowało ścisk w moim żołądku, a za razem łzy w moich oczach..

*
Rozdział nie sprawdzony, pisany na szybko ponieważ jestem wykończona, a chciałam jeszcze dziś go dodać. Dziękuję za ponad tysiąc wyświetleń. Jeżeli komentujecie to proszę was, abyście napisali coś więcej  niż tylko "Super, czekam na nn". To dla mnie ważne, chciałabym poznać wasze opinie na temat rozdziału :*
                                 
                                    Kolejny rozdział pojawi się gdy przybędzie trochę komentarzy. 

Z pytaniami zapraszam na mój ask

7 komentarzy:

  1. duzo osob to czyta tylko nie chce im sie kom. czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  2. ja dopieronzaczynam, to jest bardzo wciągające

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! Jestem pod ogromnym wrażeniem. Przeczytałam dzisiaj twoje opowiadanie i nawet nie wiem co mam powiedzieć. Po prostu mnie zatkało. Świetnie piszesz i rób to dalej ;)
    Matko jestem ciekawa, co ona tam zobaczyła? Już nie mogę się doczekać kolejnego xx
    Przy okazji zapraszam do mnie
    ineedangelinmylife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Awwww :D
    Pewnie zabaczyla Jussa z jakąś pindą!
    Jessmine powinna powiedziec jussowi, zeby spieprzal..A z Ryanem powinna byc! :D
    informyuj - FB - Kinga Katarzyna Pluta
    ask/twitter - @Kinga90210

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju ..napisałam takiego extra długaśnego koma,a mi tu przeglądarka się wyłączyła.
    so close ;----;
    Nie no rozdział jak zwykle swietny i zgadzam się z czytelnikiem ,który skomentował jako pierwszy rozdział. Na pewno dużo osób czyta Twojego bloga ,tylko najzwyczajniej nie chce im się go komentować. NIe martw się :]

    Zapraszam na 11 rozdział opowiadania o The Vamps http://boyincurls.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. No powiem Ci dziewczyno ,że kozak ,przypadło mi do gustu Twoje opowiadanie ! Czekam na następny rozdział ^^ ; )

    OdpowiedzUsuń
  7. O ja ;D No to opowiadanie jest super. Takie zupełnie inne ;) Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń